Pomysłowy, ciekawy i jak na stację dość ostry serial. Niestety Amerykanie wolą wierzyć w magię programów reality i z tą oglądalnością szanse na kontynuację są niewielkie.
Najwyraźniej los musiał wyrównać niespodziewany koniec Hannibala. Widziałam głosy, że Lifetime zrobiło to wyłącznie z powodu uznania krytyków.
2 sezon miazga! O wiele lepszy od poprzedniego, straszliwie mnie wciągnął. Cała masa nieoczekiwanych zwrotów akcji, i napięcie którego w pierwszym sezonie aż tak wielkiego nie było. To jeden z najlepszych seriali obecnie emitowanych, przynajmniej jak dla mnie.
Jak dla mnie za malo uczestniczek programu i zmiana czy tez ukazanie innej Quinn na "nie". Zostal juz tylko 1 odcinek w tym roku. Ciekawe, co bedzie w 3 sezonie?
Ja odnosze wrazenie, ze w tym sezonie jest bardziej emocjonalna, czesciej sie usmiecha, ale faktycznie chyba tylko przy ukochanym, z pracownikami reality show jest taka sama.
W oczekiwaniu na finał, obejrzałam ponownie 1 sezon i masz rację, że w tym sezonie jest bardziej radosna. Według mnie wypada bardziej korzystnie, bo chociaż się śmieje, nie przestała być krzyczącą jędzą :) Zmiana Cheta na tego gościa była krokiem w dobrą stronę. Oby się nie rozstali. Quinn jest silna, ale też jej się przyda jakaś podpora, a nie że ona się troszczy o wszystkich.
Ogólnie w tym sezonie o wiele więcej się dzieje i jest zabawniej. Oglądając drugi raz po czasie zwróciłam uwagę jak się zmieniło moje postrzeganie tego, co robiła właśnie Quinn. W 1 sezonie byłam zdania, że ona wykorzystuje biedną, skrzywdzoną Rachel, jest postacią negatywną, taką narzucającą się szefową, która chce ją kontrolować i bezwzględnie manipuluje po drodze do celu. Miałam jej za złe sprawę z Adamem i nie rozumiałam tego, że Rachel jej wybaczyła. Teraz widziałam to zupełnie inaczej - że od początku troszczyła się o nią i wzięła pod opiekę, a Rachel to taki chwiejny emocjonalnie bachor, którego trzeba wychować silną ręką i wskazać drogę. Uważam też, że Quinn miała rację w tym, co robiła.