Przepiękne zdjęcia, ujęcia, ten serial w pełni oddaje klimat Włoch, jednak scenariusz momentami wręcz śmieszny. Czułem się jakby robili ze mnie głupka, tylko po to by na siłę rozłożyć w czasie to żenujące dochodzenie i sztucznie budować napięcie. Po pierwsze, zachodziłem w głowę dlaczego detektyw nie pomyślał, aby w miejscu, gdzie mieszkal Deekie i March , w typowo detektywistycznym stylu rozejrzec się po mieszkaniu poprosić o wspólne zdjęcia, albo samemu je znaleźć, ta dziwna bierność, surowośc i lakoniczność przesłuchania March była bardzo dziwna.
Hitem było już przesłuchanie przebranego w Wenecji za Ripleya - Dikiego czyli Ripleya ^^. Każdy młot rozpoznałby go po głosie, a co dopiero człowiek który niby jest detektywem...
Jakim cudem Freddie, który z detektywistyka(?) nie ma nic wspólnego w 5 minut rozgryzła Ripleya, a wielki detektyw robi to przez połowę sezonu.
No i jeszcze mniej rażące, ale jednak kontrowersyjne sceny jak "cios" przyjęty w tył głowy przez kotwice, który nie zrobił żadnego wrażenia na Ripleyu, czy ta łatwość i tak na prawdę brak powodu dla którego portier hotelu w Palermo pozwolił tylnym wyjście uciec z hotelu, gdzie jak rozumiem doskonale wiedział i został chyba przez detektywa o wszystkim poinformowany, że jest to osoba podejrzana.
Na plus, rowniez swietna gra aktorska Andrew Scotta, jednak sukces tego serialu glownie zbudowany jest na idealnie przedstawionym pięknie architektoniki i kultury Włoch.