Tego anime po prostu nie sposób opisać słowami... Kolaż seriali z lat siedemdziesiątych w połączeniu z jazzem i to jeszcze w konwencji anime! Każdy odcinek jest swego rodzaju majstersztykiem, soundtrack w wykonaniu Seatbelts jest po prostu rewelacyjny (ostatnio wydano kompilację pięciopłytową, polecam!), a chyba najbardziej istotną zaletą jest chara design. Tak unikatowych postaci, jak Spike czy Faye nie znajdzie się nigdzie indziej. Urzekła mnie też fabuła, która potrafi w końcowych odcinkach naprawdę wstrząsnąć (scena, w której Faye oznacza miejsce po swoim dawnym domu nie chcąc się pogodzić ze stratą swego poprzedniego życia, pożegnanie Eda z Einem, a wszystko to w akompaniamencie fenomenalnego kawałka Call Me). Prawdopodobnie najlepsze anime na świecie.
Podnoszę do góry bo to najlepsza opinia o tym serialu tutaj, na pewno kogoś zachęci.
Zgadzam się...
Fanem anime nie jestem, ale Cowboy Bebop to dla mnie absolutne mistrzostwo świata.
W sumie naszła mnie chęć na obejrzenie po tym jak przeczytałem, iż soundtrack jest świetny...
I tak, muzyka jest niewątpliwe ważny punktem - jest po prostu genialna, czerpie z rockowych tradycji, pełna genialnego jazzu, eksperymentalnej muzyki - po prostu cudo.