Nie dość, że zekranizowano najgorszą książkę Lee Childa, to jeszcze tak pozmieniano akcję, że niewiele zostało z pierwowzoru. Więc jest jeszcze gorzej. Żałośnie ckliwe zakończenie tylko potęguje rozczarowanie. W scenach akcji brak jakiegokolwiek napięcia. Uciekają? Acha, uciekają. Szczelają, aaa no to szczelają. Kobieta bije? Ło Jezu.
To drugi raz gdy miCruise gra wielkiego Reachera. W tym filmie wybitnie nie pasuje.
Najgorsza jest "Zmuś mnie". "Nigdy nie wracaj" jest druga w tej kolejności. A powieść "Jedny strzałem" też do najlepszych nie należała.
Jakoś wolę już Nigdy nie wracaj, ale "Zmuś mnie" też wielka słabizna. Tylko czego oczekiwać po pisarzu, który stuka jedną serię. Względem filmu, powinni zekranizować początkowe tomy, ale nie zaczynać od ostatnich. Dziwna taktyka.
"Zmuś mnie" jest słaba przede wszystkim ze względu na zakończenie - bezsensowny szokowy strzał w ryj. Aha, i zapraszam na moje forum, gdzie recenzuję całą serię o Reacherze. wkrótce aktualizacja na temat dwóch ostatnich powieści.
Razem z "Mumią" to chyba dwa najsłabsze filmy z nim w roli głównej. Zero napięcia.