Genialna satyra na Hollywood. Musi być genialna, skoro jej twórcą jest Robert Altman, jeden z najwybitniejszych reżyserów na świecie. Scenariusz autorstwa Michaela Tolkina to istna kopalnia spostrzeżeń na temat aktorów, aktorek, reżyserów, producentów - po prostu ludzi filmu, całej tej gromady w większości zapatrzonych w siebie bufonów. I chociaż Altman zrobił z tego troszeczkę kryminał czy raczej thriller (sporo tu także dramatu i komedii), to jednak jestem pewien, że dużo w tym prawdy. Również reżysersko "Gracz" jest prawdziwym majstersztykiem. Może nie aż tak jak "Trzy kobiety" czy "Nashville", ale jest bardzo dobrze, wręcz perfekcyjnie. Podobnie jest z aktorstwem, zwłaszcza w wykonaniu zniezrównanego Tima Robbinsa.
ssatyra 1st class, a przy tym genialna zabawa konwencją
mistrzostwo
tylko mi nie mowcie ze w usa sie nie podobał:P
"Musi być genialna, skoro jej twórcą jest Robert Altman" - wypowiedzi tego typu świadczą o tym, ze ich autor jest totalnym bezmózgiem, pozbawionym własnego zdania, który będzie powtarzał wszystko za krytykami jak papuga żeby wyglądać na inteligenta
doceniam to co altman chciał tym filmem przekazać, ale wyszedł z tego bezpłciowy suchar, nie polecam
Mi akurat film bardzo przypadł do gustu, ale zgadzam się z pierwszym akapitem. Śmieszne jest takie powoływanie się w argumentacji na rzekomy geniusz lub jego brak u twórcy, takie bezkrytyczne przyjmowanie tego, co komuś z góry sypną uznani tego świata. Zwłaszcza, że nawet Kubrickowi, Polańskiemu, Scorsese czy innym zdarzył się film słaby.