Film nie jest ani o Dejnie, ani śmieszny, ani wciągający. Historia bezbarwna, z białymi skarpetkami w tle, ale w zasadzie nie wiadomo o czym. Dowcip opiera się wyłącznie na
wulgaryzmach. W pierwszej połowie filmu czekałam, aż się rozkręci. W drugiej już tylko, z rozdrażnieniem i z niecierpliwością, na koniec. Żałuję wydanych pieniędzy na bilet i
straconego czasu.
Pełne poparcie. Film totalnie o niczym, ni to zabawny, ni to zmuszający do refleksji. Historia naciągana. Nieodparte wrażenie miałem, że reżyser i scenarzysta się w pewnym momencie zgubili i nie wiedzieli jak to dociągnąć do końca. Wyszedł gniot, taki z gatunku tych nie do wysiedzenia. Nie no, tyle lat się wzbraniałem przed polskimi lekkimi w odbiorze filmami a tu dałem szansę i tak srodze się znowu zawiodłem. Koniec z tym, nie oglądam już niczego z serii komediowej czy obyczajowej rodem z Polski. Jedyne co mnie jest w stanie w dzisiejszym kinie rodzimym przekonać to Smarzowski i tego się będę trzymał. Reszta niech zbiera kartofle.
popieram. Jakby na zakończenie zwiastuna dodali zdanie które pada na sam koniec filmu to byłoby najlepiej - po co iść na seans jak najlepsze się widziało?!
na poczatku ( pierwsze 15 min ) jest tak jak mówisz..ale jak dla mnie nie dostrzegłaś wielu atutów filmu :) jak dla mnie fajne było to, że nie był o Deynie... zaskoczyło mnie to :)
solidne 7